Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 5 018.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Nim świat oświtnie, nim dzień odnieje,
Wstanę, taj pójdę w onej jasności...
............

Jaki świat widny! Jaka noc cicha!
Jak krzyże skrzypią, skrzypią, a jęczą...
Jak macierzanka po grobach dycha...
Jak mgła się winie przędzą pajęczą...

Na tych lipowych wiórach w trumience
Stargałam sobie splecione włosy,
Ścierpły mi nóżki, skostniały ręce,
A oczy pełne gryzącej rosy...

Giezłeczko mi się lniane powija,
Surowa ziemia ciąży mi na niem...
Wynikłam z grobu, niby lilija,
Wyblechowana tem długiem spaniem!

Oj, spanie, spanie, ciężkie powstanie
Z tych czterech desek, z zimnej pościeli...
...Wstanę, taj pójdę cieniem po ścianie,
Gdzie matuś płacze u swej kądzieli!
............