Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 263.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A choć śmiertelny z rodu był,
Choć krótko kochał, krótko żył,
Legł — nieśmiertelnie!

Mógł, jak my drudzy, w bezcześci gnić,
W bezcześci chlupać bagnie...
Lecz żyć tak — pytam — jestże żyć?
Czy duch chce jeść? Czy duch chce pić?
— On czynu, czynu pragnie!

Czynem kto karmi ducha głód,
Dług życia krwią kto iści,
Ten niewygasły płodzi ród,
Z ziemią ten dzieli znój i trud,
Z przyszłością swe korzyści!

Gaston de Foix takim był...
Szedł w bój, jak wy — na gody,
I najgorętszą krwią swych żył
Oblał swój sztandar, wroga zbił
I zginął — młody.

Nie bezpotomnym zszedłeś ty,
Rycerzu mój i książę!...
Z każdej krwi kropli, z każdej łzy
Nowe do walki wstają lwy,
Nowe się życie wiąże!

A co myślicie? Taki skon,
Taka śmierć bohatera,
Toć na świat cały głośny dzwon,
Toć serc tysięcy puls i ton,
Żyje — kto tak umiera!

Taką nam śmierć tu trzeba kuć
Dla sławy, przed wiekami...
Kto małej duszy — dłóto rzuć!