Ta strona została uwierzytelniona.
W Faenzie[1] dzwony biją,
W Faenzie huczą dzwony...
Jęk rośnie, jęk ogromny,
Wzdłuż mętnych fal Montony[2].
W Faenzie dzwony biją
Do nocy od świtania,
Aż w Forli[3] huk ich słychać,
Huk słychać i wołania.
Żegnają ludzie czoła,
Dziewczęta w szeptach klęczą:
— A któż to umarł w mieście,
Że mu tak dzwony jęczą?...
A któż to umarł w mieście,
Że mu tak dzwony biją?
A wiecznyż odpoczynek!...
A zdrowaś-że, Maryjo!...