— Co?... Ucieczka do Egiptu?
— Co?... Wskrzeszenie Łazarzowe?
— Co?... Farao?... Pokłon Magów?...
Wąż na puszczy?... Cuda nowe?...
Próżno gubią się w domysłach!
Nieme ściany, grube mury...
Na »silentium«[1] dzwonek woła
Do »inchiostra«, do klauzury.
Sama tylko abbatessa
Wstęp ma wolny do komnaty;
Często widać cień jej smukły,
Często słychać chrzęst jej szaty.
Sama tylko abbatessa
Na rusztowań wchodzi deski
I odrzuca kaptur z czoła,
Żeby lepiej widzieć freski.
To pochwali, to przygani,
Tu myśl nową rzuci śmiele;
Do podziwu mądra pani,
Na malarskiem zna się dziele!
Aż błysnęły nagie mury
Z pod kryjącej je zasłony;
Mistrz Correggio pędzle złożył,
Fresk przecudny już skończony.
— Na błękitnem tle plafonu
W lwim zaprzęgu Eros[2] pędzi,
Przed nim lecą drobne »putti«[3],
Siejąc róże po krawędzi.