Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 209.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VII. CZY TO BYŁA WIZJA ŻYCIA...



Czy to była wizja życia,
Czy gra tylko wyobraźni?
— Rozwiąż, dobra gospo moja,
Tę zagadkę, co mnie draźni! —

Ale gospa nie ma czasu,
Bo od rana już zaczyna
Na tej mojej srebrnej ławce
Trzepać ślubną suknię syna.

Syn — ten w sukni się nie ostał
Ani z kości, ani z ducha...
— Na trjesteńskim gdzieś jarmarku
Porwała go zawierucha.

Na trjesteńskim gdzieś jarmarku
Serc junaczych dużo ginie...
— Tam tańcuje u hecarzy
Panna w cudnej pantominie...

Trzy dni tylko mu już brakło
Do małżeńskich świętych znaków,
A poleciał, jak ten wicher,
Za wędrownych szlakiem ptaków...

A poleciał, jak ta burza,
Czarną świecę sobie złamał...