Ta strona została uwierzytelniona.
Od jej płaszcza bije na nie
Cień błękitny, zimny, siny;
Owionięte chłodem śmierci,
Drżą i tulą się dzieciny.
Dawno gospa już otarła
W swój wzorzysty fartuch oczy,
Ale z lica Bolejącej
Łza się ciężka ciężko toczy...
Ale z lica Bolejącej
Cień nie schodzi zimny, siny...
Ona płacze matek doli:
Ziemi, swojej — i Reginy.