Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 4 116.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Siedzi w prostym swoim płaszczu,
Mistrzu stary, twa Madonna!

Lico smętne, zadumane,
W ustach jakby szept pacierzy,
Na kolanach jej uśpione
Dzieciąteczko oto leży.

Długie rzęsy, ciałko białe,
Jako lilja leży wonna...
Prosta, sztywna i surowa,
Nie dotyka go Madonna!

Obie ręce jej złożone,
Zapuszczony kwef na głowie,
A z obojej stopek strony
Dwaj anielscy muzyczkowie.

Muzyczkowie z nieba rodem,
Piórek mało, życia wiele,
Uśpionemu dzieciąteczku
Na gęślikach rzną kapelę.

Przez perłowe pluski fali,
Przez poranną lagun ciszę
Nutki cienkie i słowicze
Ze skrzypeczek onych słyszę.

Razem ze mną ich w zadumie
Słucha sztywna a zakonna,
W prostych fałdach swego płaszcza,
Stary mistrzu, twa Madonna.