Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 144.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A my drogi nie zagubim
Z powrotem do ciebie;
Poznamy ją po tej zorzy,
Po tem bladem niebie...

Poznamy ją po tej rosie,
Co na tobie świeci,
Po tych jasnych, lnianych główkach
Twoich małych dzieci! —

Lecą, lecą, odlatują
Żegnać ich żałosno...
— Nie smućże się, puste pole:
Wrócą, wrócą z wiosną!...



VII. JUŻ WRÓCIŁY...


Już wróciły te żórawie,
Co na wyraj poszły ze mną...
Śnię po nocach, śnię na jawie,
Ale zawsze nadaremno!

Cud po cudzie w oczy bije
Przesłonecznie, przebogato...
Przecież nic mi nie zakryje
Ciebie, pole — ciebie, chato!

Chodzę, patrzę na te dziwy,
Co nie moje, co nie nasze,
A dusza mi, jako ptaszę,
Na dalekie leci niwy...

Chodzę, patrzę, jakby we śnie,
O czemś marzę, o czemś roję
I zaczynam śpiewać pieśnie
O was, chaty, pola moje!