Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 134.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A te, coś użął kłosy
Na dziale twego trudu,
Promienne w kroplach rosy
Chleb dadzą dla twojego ludu...

I serca twego kwiecie,
Młodzieńczy żar i ból
Szeroko Duch pomiecie
Skróś naszych łąk i pól...
I majem się nadziei
Rozkwieci nam na grzędzie
I w śnieżny czas zawiei
Czarować i upajać będzie...

I toć ci jest ta scheda,
Pieśniarza błogi dział,
Co zamrzeć ziemi nie da,
Maj siejąc dusz i ciał...
Iż nigdy nie słyszano,
By lud, co pieśń swą śpiewa,
Opadał w swoje rano,
Z pnia życia i z żywota drzewa...

A pieśniarz, gdy wysieje,
Co w sercu ziarna miał,
Odchodzi za wierzeje
Przez runiejący dział.
I na pierś bierze wolną
Nagrodę swą ostatnią,
Wiązankę kwiecia polną,
Rzuconą przez drużynę bratnią...

I tylko po nim wiosny
Zostaje w duszach woń,
Gdy cichy a żałosny
Ojczystą rzuca błoń.
I tylko się kołysze
Ruń świeża na tym łanie,