Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 3 029.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XVII. WE MGŁACH BIJĄ...


We mgłach biją górskie dzwony
Z niewidzialnych wież;
Idą głosy w las zielony,
Idą wzdłuż i wszerz...

Kto się zbudzi, kto się prześni
Z głębokiego snu,
Niech im poda wtór do pieśni,
Niechaj stanie tu!

Przeleciały, przehuczały
Na daleki kraj...
Wyleć, ptaku, wyleć, biały,
Wolę skrzydłom daj!

Skrzydłom wolę daj, sokole,
Na szeroki świat,
A ja z tobą w czyste pole,
Ze mną konik-brat!



XVIII. PRZEZ TE ŁĄKI...


Przez tę łąki, przez te pola
Szła tu dola i niedola
I z długiego kraju szaty
Zasiewały polne kwiaty...

Czarne ziarna szły do ziemi
Łez kroplami rzęsistemi,
Jasne z wiatrem ulatały,
Jak ten motyl, jak ten biały...

A gdy przyszły wiosny gody,
Ziemia siew oddała wiernie:
— Gęste na niej ostre ciernie,
Rzadkie kwiaty i jagody!