Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 2 101.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Żebym z tobą poniewoli
Dostał wieczny ślub!

Oj, padają łzy z wierzbiny,
Oj, padają łzy!...
A kiedyż ty, słonko moje,
Będziesz świecić mi?


VI.

A czy też urok jaki,
Czy mi tak na śnie stanie,
Że mnie ktoś nocką woła:
— »A wstawajże, hułanie!«
Miesięcznaż bo noc!...

Ja konia duchem z łąki...
Stronami ognie świecą...
A za mną czarne wronki
Od boru, kracząc, lecą...
Miesięcznaż bo noc!...

Trąbkę gdzieś słychać w dali...
Psy we wsi czegoś wyją...
A we mnie serce wali,
I wdziewam ferezyją...[1]
Miesięcznaż bo noc!...

A tu ci już gromada
I tatuś przede progiem...
Ja czapkę ciskam w górę:
— Ostańcież z panem Bogiem!...
Miesięcznaż bo noc!...

  1. Ferezya (z tur. feredże) — szata zwierzchnia, sukmana.