Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 187.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

»Och, wypatrzyłam już oczy błyszczące
W tę nockę ciemną,
»Och, wyśpiewałam już dumki palące
W głuszę daremną...

»Kwiaty mnie senne nad ziemią uśpioną
Dojrzeć nie mogą,
»Ludzie piosenkę, sieroco rzuconą,
Potrącą nogą...

»Nocko zroszona, w twym cieniu perłowym,
Drżąc, świecić muszę...
»Próżnio ty straszna, oddechem grobowym
Ziębisz mi duszę!

»Komuż ja promyk i światło dam drżące
W drogę spóźnioną?
»Komuż ja serce orzeźwię mdlejące,
Rozgrzeję łono?

»Choćby mi ognie trysnęły z nad czoła,
Jak światła zdroje,
»Nikt tu nie spojrzy i nikt nie zawoła:
Słonko ty moje!

»I choćbym duszę oddała z płomieni,
A z dźwięków ciało,
»Ludzie, słuchając, nie staną wzruszeni...
Pieśń — jak to mało!

»Zabierz mnie, srebrna, ach zabierz mnie w siebie,
Ty wstęgo mleczna!
»Roznieś mnie, wietrze, po ziemi i niebie,
Gdzie cisza wieczna!

»Albo mnie z czoła zrzuć, cichy błękicie,
Jak iskrę marną...