Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 150.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Wiele i głośno mówił o wolności...
Stawiał świątynie, czcił Boga, kapłany,
Mnogie ustawy kreślił zadumany,
Prócz jednej tylko — ustawy miłości!

Miał pyszne grody, pałace wspaniałe,
Zielone parki i muzea białe,
Gdzie grecka piękność skamieniała stoi...
Miał pełne gwaru i ciżby stolice,
Świetne salony, bogate dzielnice
I tłum, który się echem szczęścia poi...
Miał praw spisanych wielkie, grube tomy,
Nowe idee i postęp widomy
I klucz od wielkich tajemnic podwoi...
Miał brzmiące hasła i jasne sztandary
Miłości bratniej, pokoju, ofiary —
To był świat ludzki, chrześcijański, nowy...

Tylko — były tam całe tłumy ciemne,
Życia bez jutra, wysiłki daremne
I pochylone od zwątpienia głowy...
Tylko — były tam smutne, blade twarze,
Ręce bez pracy, bez bóstwa ołtarze,
Piersi, gryzione tajnych buntów jadem...
Tylko — nie wszystkim świeciło tam słońce
I tylko nędzarz ramiona mdlejące
Łamał w milczeniu ponad czołem bladem...

Tylko — nie wszystkich nakarmiał chleb ziemi
I źródła wiedzy wodami żywemi
Nie wszystkie usta poiły spragnione...
Tylko tam były ubogie poddasza,
Gdzie śmierć nikogo z nędznych nie przestrasza,
Bo życie nosi cierniową koronę...
Tylko — krwią ludów spłynęły tam rzeki