Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 032.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

A wokoło powstają bohaterów cienie
I ojcowie o wielkiem sercu idą smutni...
Zadumanemu chłopcu pierś chwyciło drżenie;
Spłonął i wyciągając młodzieńcze ramiona,
Głosem czystym, jak kryształ, wołał: »Lutni... lutni...«
— Jakto, wielcy bogowie! — czyż znowu poeta!?