Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 023.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

 o coraz doskonalszą formę dla swych myśli i obrazów, spuszczała niekiedy z oka rzecz samą, popełniając jaskrawe pod tym względem pomyłki. Już w t. I znajdujemy tego przykład w utworze p. t. »Rabsztyn« (str. 17): rzecz, osnuta widocznie na wspomnieniach zamku Rabsztyna w Krakowskiem, została przeniesiona na podstawie tożsamości nazwy na górę w Pieninach. Poetka chętnie przyjmowała krytyczne uwagi w tej mierze i poprawiała rzeczowe błędy, jak tego mamy dowód w utworze »Antonio« (t. IV, str. 250), z którego pierwotny Tacyt, opowiadający o Hunnach, zniknął w książkowem wydaniu. Widocznie jednak brakło niekiedy życzliwych uwag (w »Italii«) i wydawca znalazł się w najtrudniejszem, jakie sobie wyobrazić można, położeniu, gdyż jak z jednej strony wyraźnego błędu bez poprawy, a przynajmniej jakiegoś wyjaśnienia przepuścić nie było wolno, tak z drugiej tykać formy, artystycznie doskonałej — rzecz niebezpieczna; jak największa ostrożność była tu na miejscu. To też, gdzie się dało bez znaczniejszej zmiany w formie rzecz poprawić, jak w utworze »Misenum« (t. IV, str. 178), tam postąpiono w myśl i w duchu poetki, zamieszczając jednak utwór w pierwotnym kształcie w dodatku krytycznym. Gdzie jednak bez zupełnej przebudowy poprawa uskutecznić się nie dała (t. IV, str. 65 »Faun tańczy«, str. 11, »Faun śpiący«), tam poprzestano na stwierdzeniu istotnego stanu rzeczy, tem bardziej, że wartość utworów nawet z pomyłkami rzeczowemi pozostała niezmienioną.
Poza treścią zewnętrzna forma utworów przedstawiała dla wydawcy obszerne pole do pracy krytycznej. Już choćby pobieżne porównanie różnych wydań po-