Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 1 015.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

trywali się w siebie, jak Budda we własny pępek, one snuły dawną złotą nić takiej twórczości, która miała prawo zwać się »milion«. I oto jedna tka jedwabiem, złotem i tęczą na olbrzymich krosnach prawdziwe epos, w którem połyskują zbroje husarzy i król olbrzym rzuca groźny cień na władztwo Moslemina; druga, choć niewiązaną mówi mową, życie całe poświęca służbie dla swego społeczeństwa, dla jego duszy, ku jego pokrzepieniu i wydobywa z mroków zapoznanych ludzi i zapoznane losy; trzecia unosi się, jak łabędź na ogromnych skrzydłach, nad nami, a w krzyku tego wielkiego ptaka słychać krzyk ziemi i ludu.
Ziemia i lud są w Niej, a Ona w nich. I ten związek nie rozrywa się nigdy, bo jeśli ów łabędź pożegluje śnieżnemi pióry aż gdzieś na krańce ziemi, nad niezgłębione puszcze brazylijskie, to dlatego, że w tych puszczach huczy polska siekiera i płyną polskie łzy.
Jeśli buja pod włoskiem niebem, to i tam na widok blasków drgających »wśród lazurowych staj«, na widok tego ogromnego słońca, na widok dnia, który »nie wstaje, lecz bucha«, przypomina sobie swą północną krainę i cała wzruszona mówi, jakby z żalem serdecznym:

»Ale ja z krain idę, kędy na dnia progu
»Świt, We łzach cały, długo wyprasza się Bogu,
»By mu patrzeć nie kazał na stary ból świata.

Choć zresztą, mimo chwil żalu, tęsknoty, a nawet goryczy, dobrze Jej w tej słonecznej krainie. Dodaje ona Jej otuchy, krzepi Ją, rozgrzewa Jej skrzydła. Łączy poetkę z Włochami Jej aryjska dusza. Odczuwa Ona tam to, co odczuwa każde dziecko łacińskiej kultury: czuje się wnuczką Italii. Rozumie, że rodzona