Ta strona została przepisana.
Ten trzeci tysiąc — zaprzepadł w bezdroża,
Ten czwarty padnął kamieniem u boru.
Na wielkiej drodze stoi męka Boża...
— Czekajże ziemo — sieroto, wieczoru!...
Czekała ziemia, aż przyszły te posły,
Powiały wichry, garść prochów przyniosły!»
...................
Stoi tak, cała rozchwiana w swym śpiewie,
Opadły z głowy podniesionej chusty...
Już ścichła, jeszcze samamo tem nie wie
I bezdźwięcznemi niemo rusza usty...
Tak westchnę, wstanę, ogarnę zarzewie
(Niemasz cię, Jaśku, coś nosił mi chrósty!),
A jakom wziął tę komendę swą mocą,
Tak rzekę: — «Jutro wyruszym przed nocą.»