Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 191.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pola tu nigdzie nie widzę dobrego.
W bór nas zagnali, jak zwierza w pustynię...
Grunt ciężki; trzaby sprzężaju srogiego!
A gdzież ja tutaj na owies przyczynię?
Na groch, tatarkę, na wykę, na proso,
Co w letkich szczyrkach[1] najlepszy plon niosą?»

— «Patrzta — Świercz krzyknie — ślepego Mazura,
Jak mu to piasek zasypał te ślepie!» —
A Roch: — «Co gadać? Już taka natura,
Mazur zna gliny tyle, co w polepie...»[2]
— «Nieprawda! — krzyknie Koźbiał. — Jest niektóra
Ziemia i u nas!» — A Hnat: «Hej, ty stepie —
Zaciągnie nagle głosem — ty rodzony!
Hej ługu, młodą kaliną sadzony!...»

Zawtórzą insi, hukną. Każdy śpiewa
Po swemu, sobie i swojej nadziei...
Czego upragnie, czego się spodziewa,
Dobywa z duszy w tej głosów rozwiei...
A wtem wszedł księżyc, i blasków ulewa
Sączyć się jęła strugami do kniei,
Co stała cicha i światłem srebrząca,
Pod rozwidnioną źrenicą miesiąca.

Ale Horodziej obchodził nas wkoło
(Stary krok drobny miał, lecz jeszcze szparki).
Tylko te włosy dzielone przez czoło
Od skroni mu się zlewają na barki.
Aż stanął, stuknął kijem: — «A gdzież sioło
Będzie? Bo jakieś osobne folwarki
Szykować chcecie... Gdzież tu sioło będzie,
I gdzie tu kmiecie usiędą na grzędzie?»

  1. Szczyrk — gleba piaszczysta, piasek o podglebiu z urodzajnej gliny.
  2. Polepa — wierzchnia warstwa z gliny na ścianie chaty.