Strona:PL Maria Konopnicka-Poezye T. 10 141.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Żem ja, człek-oracz, w te światy wędrował,
Pługa rzuciwszy i kosy i radła!
Sam Bóg mi zagon zadokumentował,
Chata, by gołąb, pod strzechą mi siadła,
A ja tu cudze pocieram dziś kąty,
Bez duszy chodzę i w głowie mam mąty.

Kamień mi dajcie! Uwiążcie pod brodą
I na dno. Tak mi bądź miłościw, Boże!
A zaś patrzajcie, jak będę szedł z wodą,
Bo ja się głową do chaty położę...
Czarty niech tutaj po górach się bodą!
Ja chcę na równię! Na pole! We zboże!
Ziemia tam płacze za mną... Ziemia woła.
Jezus Maryja! ratuj!» — Tu nie zdoła

Żalowi, ryknie i łbem rznie o ścianę.
Dziw, że się w dwoje, jak bania, nie spuka.
A tuż się głosy zaniosą pijane:
— «Zalać robaka! Najlepszać to sztuka!» —
Dość. Czy ja świadkiem naprzeciw ci stanę,
Ludu ubogi, gdy dola cię fuka?...
Czy skarżyć będę i szukać przyczyny
Na ciebie, którym też nie jest bez winy?...
...................

A na toż właśnie, partia nowa wtedy
W dom emigrancki przyszła. Same Szwaby.
Tylko, że na nich nie było znać biedy,
I niejednemu aż trzęsły się schaby[1].
Nie moglim przystać do onej czeredy,
Ani my, chłopy, ani do bab baby,
Bo z tem nijakiej ni mowy ni zgody,
A chrzest nie z krzyżma bierą, tylko z wody[2].

  1. Schab — mięso przy żebrach, wogóle części mięsne w zwierzęciu lub człowieku.
  2. T. j. protestanci.