Jako więc kiedy o kość się u proga
Psi gryzą, a tu dziewka chluśnie z cebra,
Tak wnet ugasła ta całą pożoga,
I tylko majtka Stach macał pod żebra.
A tuż nawałność bliżyła się sroga.
Już z nieba strugi polały się srebra,
Już gasną, lecą jak ołow w głebinę,
Stygną, i w wały staczają się sine.
.................
Jak kiedy hutnik w staw szlakę[1] wypuści,
A wody ze dna podniosą się z sykiem,
Tak wnet przyrosło tych morskich czeluści.
Już pokład liżą spienionym językiem,
Już fala jedna drugiej przez łeb szuści[2],
Jako te owce, gdy lecą za trykiem
Przez wąski wierzej[3], a wszystkie chcą razem,
A owcarz, licząc, nawraca je płazem[4].
Wnet plac opuściał[5] z zbytniego narodu,
A kto miał w czubie, wytrzeźwiał odrazu,
Bo lud tu odmian nawykły od młodu,
Pod strachem żyje, jak okoń u jazu.
Wtem reja[6] trzasła. Huk poszedł od przodu,
Do gromowego podobny rozkazu.
Sternik zbladł, skręcił śruby[7], co miał siły:
Zachwiał się okręt i bieg wziął pochyły.
A już i niebo spuściło się nisko,
Ciężkie chmurami, i męt po niem chodził,
- ↑ Szlaka (niem.) — płynna masa na powierzchi ( Błąd w druku; powinno być powierzchni) wytapianego żelaza, żużel gorący.
- ↑ Szuścić — szeleścić, z szelestem przelatywać.
- ↑ Wierzej — drzwiczki jednoskrzydłowe.
- ↑ Płazem — płaską stroną miecza; przen. lekko.
- ↑ Opuścieć — zrobić się pustym, opustoszeć.
- ↑ Reja (niem.) — drąg poprzeczny, na którym wisi żagiel.
- ↑ ... śruby, za pomocą której nastawia ster.