Strona:PL Luksemburg - W obronie narodowości.pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niepamięć puściło, stając się z bojownika za równość obywatelską podporą rządu i jego ciemięztwa.
Lud roboczy niemiecki we własnym kraju ma więc tych samych zupełnie wrogów, ten sam od nich znosi ucisk, przeto jest naszym przyrodzonym sprzymierzeńcem, naszym przyjacielem. Partya socyaldemokratyczna nie uznaje żadnej różnicy języka lub wiary, każdy uciśniony i pokrzywdzony jest jej bratem, każdą niesprawiedliwość potępia i stara się wykorzenić. Jestto jedyna partya, która staje w obronie prostego ludu przeciw szlachcie i kapitalistom i w obronie uciśnionych narodów przeciw ich prześladowcom.
W polskich gazetach w Poznańskiem pisują od czasu do czasu o Socyaldemokracyi niestworzone rzeczy, że ona jest największem niebezpieczeństwem, gorszem jeszcze od hakatystów, bo socyaliści chcą anarchię zaprowadzić, czyli postawić cały świat do góry nogami, znieść religię, zaprowadzić ogólny nierząd kobiet, rozdzielić majątki bogatych między sobą i t. d. To są wszystko smalone duby, a ci, co tak rozpowiadają, albo głupcy albo przewrotni kłamcy, chcący oczy zamydlić prostemu ludowi.
Socyalistom ani się śni świat na głowie postawić, boć on już teraz do góry nogami stoi. Czyż to w samej rzeczy nie jest przewróconym porządkiem, że miliony prostego ludu od świtu do nocy w pocie czoła pracują, czy to w warstacie, czy w fabryce, czy na roli, czy w kopalni węgla, i za to ledwie kęs chleba i nędzny kąt na mieszkanie mają. Zaś panowie szlachta i fabrykanci, którzy pracy się nie tkną przez całe życie, zgarniają zyski do swej kieszeni, jeżdżą powozem, zapijają szampana i mieszkają w pałacach! Właśnie socyaliści chcą nazad świat na nogi postawić i zaprowadzić taki porządek, aby ci, co uczciwie pracują, mieli za to dostatnie życie dla siebie i swych rodzin, zaś próżniaki, co chcą z cudzej pracy się tuczyć, aby figę mieli.
Tak samo zabawni są ci, co to rozpowiadają, że socyaliści chcą znieść rodzinne życie a ogólną rozpustę zaprowadzić. Alboż to teraz nie jest zniszczone rodzinne życie milionów familii robotniczych, przez to że żona i matka musi zarabiać, że nie ma czasu dojrzyć dzieci, a często nie ma ich czem nakarmić i odziać? Czyż to teraz setki biednych szwaczek w Poznaniu nie są zmuszone chwytać się nierządu wprost z nędzy? A kto temu winien? Nie socyaliści, tylko ci panowie fabrikanci i konfekcyonerzy, co biednym dziewczętom za całodzienne ślęczenie nad igłą nie dadzą nawet dość zarobku, aby im na życie starczyło. Owszem, socyaliści chcą właśnie wytępić taki wyzysk i zapewnić każdej uczciwej kobiecie dostatnie życie, aby nie potrzebowała się nierządu chwytać!
Wreszcie socyaliści niby to religię chcą skasować! Kto tej bezczelnej bajce da wiarę, musi już tęgo być głupi, boć to nie kto inny tępi religię, jak taki Bismarck i ci, co z nim razem wojnę katolikom wypowiedzieli. Socyaliści zaś właśnie dla tego, jak i za inne bezprawia, śmiertelnymi byli wrogami Bismarcka i jego kumpanów, i głoszą zawsze i wszędzie: niechaj każdy trzyma się