Strona:PL Lord Lister -16- Indyjski dywan.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Mabel sprzedaż diamentów. O ile wiem, potrzeba jej nagwalt pieniędzy...
— Niech cię o to głowa nie boli — odparł Lord Lister. — Pomyślałem o wszystkim. Zawołaj Fushimę — rzekł do starego lokaja, który krzątał się, usługując przy stole...
Do pokoju wszedł Japończyk zmieniony nie do poznania w swej nowej liberii...
— Słuchaj, Fushimo — rzekł lord Lister. — Musisz powrócić do swej pani....
— Ależ sir — szepnął Japończyk przerażony. — Ja tam nie mogę wracać... Powiedziałem przecież panu dlaczego....
— Nie bój się... Załatwiłem wszystko tak, abyś nie miał najmniejszych trudności... Chyba, że nie chcesz wrócić do swej dawnej pani?
— O, nie — zaprzeczył gorąco Japończyk. — Pani moja wyjeżdża do Egiptu i nie będzie dłużej potrzebowała mych usług... Ja mam pozostać w Londynie... Marzę tylko o tym, aby zechciał mnie pan zatrzymać w swojej służbie, sir...
— Chętnie —, odparł lord Lister, który przyzwyczaił się do miłego chłopca. — Musisz jednak wrócić raz jeszcze do swej pani, dla wykonania pewnego polecenia...
—......?
— Zaniesiesz 20,000 funtów, które miałeś otrzymać od notariusza Jeffriesa, wzamian za klejnoty. — Lord Lister spokojnym ruchem wyciągnął z kieszeni paczkę banknotów. — Oto one.... Odebrałem je wczoraj osobiście od kochanego notariusza. W paczce tej znajduje się ponadto list ode mnie. Po oddaniu pieniędzy będziesz mógł wrócić do mnie.
Japończyk schował pieniądze do kieszeni swej nowej liberii i spojrzał na swego nowego pana z podziwem i szacunkiem. Zrozumiał odrazu w jaki sposób Lister odzyskał zagrabione pieniądze.
— Spiesz się — rzucił krótko lord
Japończyk zniknął za drzwiami.
— Obawiam się, że miss Mabel nie przyjmie tych pieniędzy — rzekł Charly po jego wyjściu.
— Nie bój się o to — odparł lord z uśmiechem.
W myślach odtwarzał sobie scenę pożegnania i wyraz wdzięczności, malujący się w oczach dziewczyny....
Obydwaj mężczyźni w oczekiwaniu na powrót Fushimy zapalili wonne, egipskie papierosy.

Koniec.