Strona:PL Lope de Vega - Komedye wybrane.djvu/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
Tello.

Precz mi ztąd i jednéj chwili
Na ziemi méj nie zostańcie!
Bo każę was zabatożyć,
Nędznicy... hołoto podła!
Wy śmiecie ze mną się mierzyć?!

Pelagiusz.

Król dobrze mówi, bo pocóż
Zrobiłeś mu pan tę przykrość...

Tello.

Jeżelim zabrał mu żonę,
To jestem ten, który jestem.
Tak rządzę tu i panuję,
Jak Alfons rządzi w Kastylii.
Ojcowie moi od jego
Naddziadów ziem tych nie wzięli,
Lecz je na Maurach zdobyli.

Pelagiusz.

Na Maurach i na chrześcianach,
Pan nic nie winien królowi.

Tello.

Ja jestem ten, który jestem...

Pelagiusz.

O święty Makary!

Tello.

To téż
Nie skarżę was dłonią własną.
Elwiry chcecie... Elwiry...
Niech zginą... O nie hidalga
Miecz splami się w krwi nędzników!

Pelagiusz.

O nie plam-że jéj, seniorze!

(Wychodzą z Celio.)




SCENA  XIV.
Sancho, Pelagiusz.
Sancho.

I cóż ty na to?

Pelagiusz.

Z Galicyi
Wygnali nas.