wkładają w nią kapitału, ani pracują, lecz uważają za punkt oparcia, z którego zarzucają swoje sidła na dobytek sąsiadów, a gdy tego braknie, na ich siły robocze, za pomocą których wysysają nabytą ziemię tak, jak wyssali poprzednio jej właściciela.“[1]
Ze wzrostem renty wzmaga się przewaga rentyjera nad robotnikiem, albowiem ziemia lub też kapitał coraz bardziej monopolizują się, a z drugiej strony żywność nie rośnie w tym samym stosunku, co praca, lecz powolniej, a w skutek tego drożeje. Ludwik Bertrand w artykule swoim wykazał cyframi, że w Belgii płaca robotnicza mało się podniosła, tak że prawie pozostała na tej samej wysokości, kiedy tym czasem żywność z roku na rok drożeje. Podług urzędowych francuzkich sprawozdań, od 1826 do 1847 roku żywność podrożała o 17%, a w szczególności mięso (wołowina i baranina) o 37%.[2]
Kapitał i praca we wzajemnym stosunku. Ferdynand Lassalle w dziełku swojem: Kapitał i praca[3] gruntownie ten stosunek ocenił. Kapitał jest nagromadzoną
- ↑ P. Au — jak zwykle — doktoralnym tonem zapewnia, że własność ziemi przy zdrowych ekonomicznych warunkach ma dążność rozdrabniania się, niezdrowe powodują tworzenie latifundiów lub zbytnie karłowacenie posiadłości. Ależ to jest gołosłowne powiedzenie i nic więcej. Rozdrabnianie się własności, chociaż — jak widzimy — tylko względne, jest stanem przechodowym przy zmianie stosunków agrarnych, lub następuje po silnych jakich wstrząśnieniach; dla czego więc ma oznaczać zdrowe ekonomiczne warunki?
- ↑ P. Au powiada: „ze wzrostem zaludnienia idzie postęp ekonomiczny, a z nim wzrasta podobnie jak renta dochód z pracy. “ Jeśli p. Au myśli, że kapitalista bierze większy dochód z pracy robotnika, to zgoda, lecz jeśli niejasne wyrażenie o dochodzie z pracy ma stosować się do robotnika, to p. Au grubo się myli. Lecz o tem potem.
- ↑ Kapitał i praca, czyli pan Bastiat — Szulce z Delicza, Julijan ekonomiczny. Przełożył K. W. Lwów, 1878.