stąpiło na jaw. Adam Smith, którego księga stała się niejako ewangeliją dla kapłanów ustroju kapitalistycznego, pierwszy jednak z prawdomównością rzetelnie naukowego męża wykazał, że pracodawcy mają zawsze przewagę nad robotnikami, i że właściciele ziemi i kapitału ściągają zawsze pewną część z dochodu robotnika na podstawie tej tylko, że posiadają ziemię lub kapitał[1]. Pokazało się przeto, że robotnik nie odbiera słusznie mu należnej za pracę zapłaty; że kapitał wyzyskuje pracę; że mienie jest przywilejem, który pozwala mniejszości majętnej utrzymywać w zależności lud pracujący i korzystać z jego pracy; że równość, za którą tyle krwi przelano, nie stała się wcale powszechną.
Już na początku bieżącego stulecia prawie równocześnie Robert Owen w Anglii, Klaudyjusz Henryk hrabia de Saint — Simon we Francji i Fichte w Niemczech wystąpili w obronie praw ludu pracującego, przedstawiając swoje pomysły słuszniejszego stosunku pomiędzy kapitałem i pracą[2]. Ruch, wzniecony przech nich, coraz szersze zakreślał koła. Powsta-
- ↑ Adam Smith. Ueber die Quellen des Volkswohlstandes. Neu bearbeitet von Dr. C. W. Ascher. Stuttgart, 1861. T. I. str. 60, 61, 62, 63.
- ↑ P. Au lekceważąco się odzywa o Saint-Simonie, Fourier’ze, Owenie. W systemie Saint-Simona rzecz podrzędną (państwo pod despotycznym rządem panteistycznyeh kapłanów) uwydatnił, a głównej niedopatrzył. Wcale inaczej postąpił John Stuart Mill. Zbadawszy główne zasady saint-simonizmu i furijeryzmu, przyszedł do tego przekonania, że dwa te umiejętne systemy, „z powodu wielkiego rozumu, jaki je odznacza pod wielu względami, i z powodu rozległej i filozoficznej krytyki pewnych zasadniczych zagadnień społeczeństwa i moralności, można słusznie umieścić pomiędzy najznakomitszemi utworami przeszłego i bieżącego stulecia“ str. 240. T. I. Francuskie tłumaczenie Courcel’a de Senneuil’a. P. Au o Owenie powiada, „wymarzył sobie patryjarchalno-anarchiczną utopiją, którą nudził kongres w Weronie“. Czy panu taki żal drogiego czasu przedstawicieli świętego przymierza? Panie Au, Owen nie tylko nudził, ale nawet wynudził nie jednę rzecz pożyteczną dla robotników. Zawdzięczając jego staraniom, parlament w 1817 r.