Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/92

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i społeczności — a dlaczego najwyższej? — oto, że się tu naród ujął w całości, jako naród, jako pojedynek (indywiduum). Ale ta wiedza siebie jako całość, jako jedność, jest dopiero pierwszym, najniższym początkiem wiedzy. Cóż po tem człowiekowi, że wie, iż te ręce, te nogi, te wszystkie części ciała wewnątrz i zewnątrz stanowią jedność jego, jako człowieka? Z tej wiedzy nic jeszcze nie wynika, bo nie poznał, czem jest w tej jedności, jaki jego cel, jakie przeznaczenie. Podobnie idea państwa, pojętego jako jedność osobowa, słabem jest jeszcze i bladem jego określeniem, dopóki nie wypowiemy, czem jest ta obyczajowość w tej jedności.
Następnie wniosek, że państwo jest wiedzą zupełną siebie, wydaje się za skory, bo jeżeli ta wiedza ma znaczyć coś więcej, niżeli proste wiedzenie i dążenie do najbliższego celu; jeżeli ma być, czem być powinna, wiedzą ostatecznego celu, który państwu przez samego Boga zakreślonym został, wiedzą swojej misyi, swojego przeznaczenia, i następnie kierowania wszystkich kroków w tej jednej myśli i ku niej jednej, — natenczas narody, jak to Cieszkowski w swoich Prolegomenach wyłożył, stanąć powinny na stanowisku, na którem dotąd nie stały, to jest na stanowisku samowiednej woli ducha; — natenczas twórcy dziejów, będący dotąd ślepemi tylko Opatrzności narzędziami, powinni stać się samowiednymi jej