Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/28

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i przodków. Z rozpaczy płynęły owe rzewne słowa poety:

Ta, co od morza aż do morza władła,
Kawałka ziemi nie ma na mogiłę[1];

i w rozpaczy umiera, kto na obcej ziemi umiera.

To pokrewieństwo ziemi z narodem tworzy znowu pokrewieństwo narodu między sobą i obudza miłość, jaka się z tęgo powodu między współrodakami objawia. Przekonywamy się o tem najoczywiściej, gdy nam na obcej ziemi stęsknionym do niej, zdarzy się napotkać krajowca. Pokrewieństwo narodowe odezwie się wtenczas w całej sile, i byle serca były prawe, powitanie będzie jak braci rodzonych. Odrazu wstąpi w nich zaufanie i przyjaźń rzetelna, a przedmiotem ich najczęstszych rozmów będzie ojczyzna, co ich spokrewniła. Bo jeźli strefy kuli ziemskiej są różne, różna w nich roślinność, różne wody, różny klimat, — różny też będzie typ ludzi, różna, że tak powiem, krew różnokrajowców. Ludy jak ludzie mają dlatego osobną, sobie właściwą fizyognomię duszy i ciała, osobne piętno, osobny charakter, po którym je poznasz i odróżnisz. Na milionach twarzy i na milionach dusz, od siebie indywidualnie różnych, wyciskają się te same narodowe rysy i cechy. Jest narodowe, jak jest familijne, podobieństwo. Współrodacy nasi, z tych samych atomów ziemi ojczystej złożeni, są jednem rodzeństwem matki wspólnej ojczyzny.

  1. Przypis własny Wikiźródeł Ta, co od morza... — fragment Żalów Sarmaty nad grobem Zygmunta Augusta Franciszka Karpińskiego.