Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tej ziemi, do której mają niedługo złożone być kości nasze. Wszyscy ujarzmiciele ludów szli za tym popędem z bronią w ręku, ziemię zdobytą dzielili między siebie, a lud zawojowany zamieniali na lud bez własności. Stąd powstać miały nazwiska Franków, Gotów, a jak się domyślają[1] i Polaków, niby właścicieli wolnych, właścicieli dóbr i pól. Stan taki barbarzyństwa, bo barbarzyństwem każde ujarzmienie, tłumaczą wieki Gotów i Franków, atoli stan taki niby chroniczna choroba, przedłużony aż do naszych oświeconych czasów, jest hańbą wieku i ludzi.
Już oddawna pracodawcy we własności gruntowej upatrywali największą, jeżeli nie jedyną rękojmię przywiązania do kraju. Ze stanu posiedzicieli gruntowych dotąd jeszcze wybierają reprezentantów narodu, i na tym stanie kraj moc i siłę, rząd potęgę swoją opiera. Zasada ta jest prawdziwa, choć jednostronna, bo nie sama ziemia tylko jest ojczyzną. Wszakże jest to zasada pierwsza, bo materyalna, po niej każdy naród postępował, rozwijając się w sobie do coraz wyższego szczytu.

Po niej i nam na wschodzie, gdzie się jeszcze utrzymuje poddaństwo, postępować należy i w masach ludu namnożyć nam trzeba właścicieli, aby naród zamógł się w siłę. Ojczyzna, jako matka tego woła, sprawiedliwość, sam interes krajowy

  1. Z napisu grobowca Bolesława Śmiałego: rex Polonorum et Gotorum.