Strona:PL Libelt Karol - O miłości ojczyzny.pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wszystkie pożywne cząstki swoje, jest rzeczywistą ich matką. Nic prawdziwszego nad to, co podanie Mojżeszowe niesie, że Bóg stworzył człowieka z mułu ziemi. Co ziemia wydaje, to się staje pokarmem człowieka i zamienia się w jego ciało. Ziemia, woda, powietrze, i to ciepło klimatyczne ożywiają nieustannie ciało nasze. Jeżeli, jak sztuka lekarska uczy, co kilka tygodni odnawia się i przerabia cala cielesność nasza, przeobrażanie się to nieustanne ciała naszego odbywa ziemia, którą ojczyzną nazywamy. Myśmy rzeczywiście jej skibą, i jakże jej nie kochać!
Z tego to względu, im bliżej człowiek z naturą złączony, im mniej odbiegł przez cywilizacyę od pierwotnych praw przyrodzenia, tem wydatniej odzywa się to powinowactwo ziemi do człowieka. Jest to owa tęga do kraju, na którą rzuceni w dalekie strony, zdala od ojczyzny chorują. Między nimi a krajem, zda się, jak gdyby była niewidzialna siła atrakcyi, którą ziemia rodzinna przyciąga ciała swoje nie w odwrotnym, ale w prostym stosunku kwadratów z odległości; a ta walka dwóch sił, niemożności wrócenia, i owego pociągu do kraju, targa duszę nieszczęśliwego wychodźca, i jak ów sęp w Erebie wyrywa mu wnętrzności na dzień, które przez noc odrastają. — Niedowiarku, co nie wierzysz w miłość ziemi rodzinnej, w miłość matki-ojczyzny, patrz na współrodaka z okiem obłąkanem, wytężonem ku stronom ro-