Strona:PL Leopold Blumental Wszechpartyjna rodzina.pdf/4

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Romek , a co będzie, jak twoja konstytuanta powie: „odrywam się!“
— Nieprawda! bo powie: federacja!
— Hi-ha! — śmieje się złośliwie Romek — to taka konstytuanta, co musi powiedzieć „federacja“. Pocałuj pieska w ucho… z taką ładną konstytuantą…
— Ty sam pocałuj!…
— Ja nie mam co całować!
— Właśnie, że masz… Ty… ty… centralisto!… Ty chcesz zrobić „ten sam sztuk na inny manier“… ten sam, co jest dzisiaj… Ty chcesz, aby moskiewski socjalizm wyzyskiwał polski…
— Ho! la! — krzyczy Romek — socjalizm będzie wyzyskiwał?! Gdzie ty widziałeś coś podobnego?!
— Nie socjalizm! Jeno rosyjski robotnik poda łapę rosyjskiemu burżujowi, a że ich więcej i wojska mają, to…
— Nigdy! nigdy! — wrzeszczy Romek, latając po pokoju i wykrzykując: „Proletariusze wszystkich krajów…“ To jest niepodobieństwem…
— Historja uczy… — przychodzi Piotruś z pomocą teraz Jasiowi…
— Będziesz ty się wtrącał… Bo cię kopnę!… — przerywa nić myśli młodszego braciszka zaperzony Romek…
Powiedzcie mi, czy w takich warunkach mogę pracować?!
To nic jeszcze! Czasami z lekcyi powraca piętnastoletnia Mania. Maniusia nie należy do żadnej partyi. Ale Maniusia ma puszkę i do tej puszki składa czasami zaoszczędzone ze śniadań miedziaki. Puszka zrobiła się dość ciężka i pobrzękuje. Wystarcza to dla Jasia i Romka do podejrzywania Maniusi o burżujskie przekonania.
— Wstrętna burżujka!… Ma kapitały!