Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.3.pdf/21

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została przepisana.

    Dziś kiedy grób mój już rozwarty czeka,
    Gdy śmierć i troska mieszkają w mem łonie, –
    Często w pamięci z szyderstwem dręczącem
    Wzgardzonych kwiatów wieją na mnie wonie.

    Szczególnie jeden z nich: ognisto – żółty
    Bratek ten – sercu nie daje spokoju;
    Żal mi, żem kwiatka owego nie zerwał:
    Z dziką dzieweczką nie pił z uciech zdroju…

    Pociecha jedna: że Letejskie wody
    Nie utraciły jeszcze dawnej mocy,
    Że głupie serce człowieka ukoją
    Najsłodszym czarem zapomnienia nocy!

    5.

    Słyszałem śmiech ich, widziałem pląsanie,
    Badałem przepaść rozwartą pod niemi;
    Słyszałem płacz ich, widziałem konanie, –
    Śledziłem wszystko oczyma suchemi…

    Za ich pogrzebem stąpałem w żałobie,
    Aż na sam cmentarz zdążając posępnie,
    Żadnego z tego sekretu nie robię,
    Żem z apetytem jadł obiad następnie…

    I naraz… teraz… do piersi stroskanej
    Orszak umarłych postaci się wciska;