Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/380

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Miał pałac, który blaskiem musiał serce wzruszyć;
Niech się cynik z tym blaskiem niespodzianie spotka,
Niechaj ujrzy potęgę, przelaną w bogactwo, —
A rzuci żebractwo!
Plan był świetny… Arystypp nie dotrzyma placu!

Pragnąc rozkaz tyrana wykonać z pośpiechem,
Simus, królewski skarbnik, z figlarnym uśmiechem
Sam oprowadza mędrca po nowym pałacu!
Radzi spojrzeć po stronach, na dół i do góry:
Wszędzie marmury!
Wszędzie ozdób wymyślnych zbiór dziwnie bogaty:
Złotem kapią kolumny i świetne komnaty, —
Posadzki różnobarwną czarują mozajką, —
Pałac jest bajką!

Simus mędrca prowadzi — przystaje co chwilę —
Tłomaczy mu szumnie,
Ilu to niewolników i przez roków ile
Pracowało pod batem przy każdej kolumnie…
Arystypp wciąż w milczeniu przez komnaty sunie:
Wtem zaszła rzecz dzika: