Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/360

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A godziny luzują się zwolna,
Jak czujne szyldwachy.

Zjesz śniadanie, zjesz obiad, kolacyją,
I leziesz do łóżka;
Ten sam system powtórzy się jutro;
Powiadam, jak wróżka!

Kiedyś bębnem, zazwyczaj cię ciastko
Najmocniej zachwyca,
Później bajka zajmuje cię mocno,
A później spódnica.

Z niejednego wprzód pieca kosztujesz
O woców miłości;
I sterawszy już siły się żenisz, —
A żona się złości.

Kiedy-ś młody, o szczęściu ludzkości
Rozprawiasz z zapałem,
Starszy — myślisz jedynie o sobie:
Przestajesz na „małem“!

W szkolnych latach z religią wojujesz
I jesteś jej wrogiem;
Czekasz życia ostatniej godziny,
By jednać się z Bogiem.