Ta strona została przepisana.
Te pożółkłe liście brzozy
I czerwone klonu liście…
Ej, woźnico, wstrzymaj konia,
Daj mi mały odpoczynek,
Z tego parku moim miłym
Pragnę posłać upominek.
Mój woźnica młody chłopak
W moje ślady poszedł skoro;
I zerwaliśmy obydwaj
Najpiękniejszych liści sporo.
W sentymentach dla natury
Ledwiem nie grzązł tak dalece,
Żem wyrzucić chciał papiery,
By mieć więcej miejsca w tece.
Lecz i tak dziś moja teka
Rdzawo żółtych pełna liści:
Przed mieszczańską klientelą
Nic mnie z grzechu nie oczyści.
............
Przy tym dniu słonecznym w parku
Z mego czoła zeszła chmura: