Strona:PL Leo Belmont-Rymy i rytmy t.1.pdf/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Życie pastwić się lubi, ofiary zniezdarnia,
Walczy jadem powolnym, nie mieczem rycerza.
I spłaszczyło się serce pod ciężkim kamieniem,
Ale znosi nieszczęścia i bije bez przerwy;
Ludzkie serca, choć słabe, żyć mogą cierpieniem,
Wytrzymałe, zaprawdę, dostaliśmy nerwy.
Lecz boleśnie, boleśnie przepędzać tak lata,
Z przerdzewiałą żyć duszą, bez snów, bez złudzenia,
Żyć śród świata, a sercem uciekać od świata,
I istniejąc, przeklinać nieszczęście istnienia.
Czem się bawić, gdy zbrzydną te cele ćwierciowe,
Te intryżki maluczkie i maski dziurawe
I podłością dyszące żądz głowy hydrowe
I te słowa szlachetne, a czyny plugawe!
Kiedy myślą przebiegam umarłych szeregi,
Co w mych oczach ożywczem powietrzem dyszeli,
Co w nektarach i jadach maczali ust brzegi
I w mych oczach snem martwym na wieki zasnęli, —
Tak mi smutno się robi, tak duszą i sercem
Ja zazdroszczę im mogił, gdzie leżą schronieni
Czy pod zimy puszystym śniegowym kobiercem,
Czy pod miękim dywanem wiosennej zieleni.