Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/80

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

którzy mu nie zostawili ani majątku, ani opiekunów; nauka, której się oddawał z zapałem, jego wynalazki, przygody w Syberji oraz na przylądku Kap, pobyt w klasztorze i podróż po bezmiernych przestworzach nieba.
— Eh! — wykrzyknął nagle — na nic się nie zda rozmyślanie o przeszłości... trzeba walczyć odważnie przeciw teraźniejszym niebezpieczeństwom!
Owinął się swoją bawełnianą opończą, wziął laskę i poszedł dalej, lekko i chyżo, co wciąż jeszcze było dla niego nowością.
Po namyśle postanowił dojść brzegiem jeziora do lasu zamykającego dalszy widnokrąg i dosięgnąć doliny, będącej po drugiej stronie gór; przypuszczał, że tam znajdzie jakie ludzkie istoty.
Po godzinie szybkiego pochodu uczuł głód gwałtowny, który sprawiał mocne bóle żołądka; nie znajdując nic innego, począł żuć młode pędy drzew. Idąc dalej nad brzegiem wody, spostrzegł kępkę roślin, które, różniąc się tylko brunatnym kolorem i wielkością swoich owoców, były zupełnie podobne do orzechów wodnych, rosnących w stawach zachodniej Francji.
Musiał się zadowolić tym posiłkiem ckliwym i mdłym, obiecując sobie wynaleźć środek do zdobycia ognia, któryby mu dał możność przygotowania posilniejszego pożywienia.
Podjadłszy jako tako, okrążał w dalszym ciągu jezioro, wciąż z tą samą lekkością, którą zawdzięczał zmniejszonej sile przyciągania.
Ta noc szalonego pochodu wydawała mu się nieskończenie długą, a nie spotykając spodziewanych cudowności, doznawał gorzkiego rozczarowania.