Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/43

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ostrzeżenie to jednak nie powstrzymało zuchwałego starca w jego zamiarach.
Pewnego dnia kazał przywołać dziesięciu gońców i rzekł im:
— Czy wypełnicie ściśle to, co wam nakażę?
— Rozkazuj, o mistrzu! — odrzekli jednogłośnie.
— Rozbiegniecie się po okolicy; niech każdy obierze sobie inną drogę. Wstępujcie do każdego klasztoru, każdej pustelni. Mieszkańcom ich mówcie:
„Ardavena żąda, abyście się z nim jednoczyli myślą, wolą i całym duchem. Patrzcie w stronę naszego klasztoru z pragnieniem mocnem i wolą niezłomną, aby się stało to, czego żąda Ardavena!“
Nie rozmawiajcie z nikim po drodze, nie myślcie o niczem innem — gdy was kto zapyta, milczcie jak grób, choćbyście życiem przypłacić mieli to milczenie. Czy uczynicie to?
— Uczynimy wszystko, czego żądasz, mistrzu!
— Idźcie natychmiast — rozkazał Ardavena.
— Bądź pozdrowion, synu wielkiego Brahmy! — odpowiedzieli, padając na twarze, poczem niezwłocznie wyruszyli wszyscy w drogę.
Przebiegali wielkie przestrzenie, zatrzymując się tylko u drzwi klasztorów i świątyń, rzucali tam w krótkich słowach rozkaz Ardaveny — i śpieszyli dalej.
Wszędzie, gdzie przeszli ci wysłańcy, bramini i fakirzy pogrążali się w modłach, a długoletnie ćwiczenia fizyczne i duchowe pozwalały im przesyłać na odległość całą energję swego ducha. To też wokół klasztoru wytworzyła się atmosfera, przesycona siłą i mocą, którą kondensator wchłaniał w siebie, jaśniejąc coraz żywszym blaskiem.