Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w zachowaniu się 10,000 fakirów, mieszkających w klasztorze. Męczeńskie ćwiczenia zostały przerwane; zaniechano też hałaśliwych procesji, podczas których, przy dźwięku trąb, bębnów i ogniach bengalskich, obnoszono dokoła świętych stawów posągi bóstw różnych.
Teraz cisza grobowa zaległa wspaniałe świątynie. Wszyscy fakirzy i sztukmistrze w swych celach ćwiczyli wolę podług tajemniczych wskazówek Ardaveny.
On sam pracował nieustannie, z młodzieńczym zapałem i energją. Każdej nocy widziano go przy tajemniczym aparacie, który teraz błyszczał, jak ognista kula. Powtarzając codziennie swe ćwiczenia, wprawiał się w kierowaniu straszliwą siłą przyrządu.
Lecz przemoc wywierana na siłach natury a przechodząca granice ludzkiej władzy, mści się zwykle strasznie na tym, kto jej używa! Pewnej nocy, Ardavena usiadł na metalowym fotelu, a skierowawszy wzrok na pogodne niebo, zażądał, aby wybuchła burza. Po kilku minutach życzenie jego było spełnione. Pod wpływem tluidu, zawartego w promieniach jego źrenic, chmury zaczęły się gromadzić. Zagrzmiały pioruny, ulewa zatopiła okolicę a straszliwy wicher łamał potężne drzewa, jak źdźbła słomy.
Po tem doświadczeniu bramin był obłożnie chory przez dwie doby i dopiero po usilnych staraniach mógł przezwyciężyć owładające nim śmiertelne znużenie i wyczerpanie. Poznał wtedy prawdę, spotykaną w księgach świętych wszystkich narodów, a także i w indyjskich Wedach:
„Człowiek, który każe siłom nadprzyrodzonym służyć sobie, staje się zawsze ich ofiarą!“