Strona:PL Le Rouge - Więzień na Marsie.pdf/37

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A zatem, do pracy — młodzieńcze! Proszę, nie szczędź niczego, byle tylko spełniły się nasze nadzieje!
Ardavena postąpił już kilka kroków ku drzwiom, kiedy nagle zawrócił się i rzekł:
— Jeszcze słówko! Powiedziałeś przed chwilą, że znalazłeś sposób dostania się na Marsa?
— Tak jest; i nie będzie to wcale trudniejszem, aniżeli inne rzeczy, które wymieniłem, mówiąc o zasadzie lewitacji: jeżeli jeden człowiek może własną wolą wznieść się na kilka stóp w górę, to dojdzie tam, dokąd zechce, jeśli tylko zbiorowa wola wielu ludzi będzie dość potężną!
Robert zabrał się gorączkowo do pracy. Po kilku dniach szkielet „kondensatora energji“ był ukończony: miał kształt kulisty, z olbrzymiem okiem pośrodku. Całość spoczywała na metalowej podstawie, otoczone] balustradą, na której znajdował się fotel dla wykonywującego doświadczenia.
Przygotowanie żelatyny fosforyzowanej, której siła została zwiększoną przez kąpiel w płynie naelektryzowanym, było dość trudnem i musiano je kilkakrotnie powtarzać.
Nakoniec, usilna praca i cierpliwość zwyciężyły. Kondensator został ustawionym na jednym z olbrzymich dziedzińców wewnętrznych klasztoru; przykryto go bawełnianą oponą, dla ochrony od skwaru słońca i oczu ciekawych.
Wieczorem, w dniu, kiedy roboty te ukończono, Ardavena i Robert przechadzali się w blizkości przyrządu, dokoła którego żelatyna roztaczała blask blady, lecz widoczny w ciemnościach.