Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 044.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ścigi z losem i w chwili, kiedy miała dobiec do celu — upadła tak okropnie. Wyobraziłem sobie, co się tam dziać musi Hance, jeżeli wie już o tem. Upatrywałem jej między dziewczętami w kościele, małą mając nadzieję zobaczenia jej, i w duszy życzyłem sobie dla niej samej, aby nie była w tej chwili.
Tymczasem naprzekór moim życzeniom spostrzegłem ją wprost naprzeciw ambony. Klęczała sztywnie, jak z drzewa wystrugana figura, palce miała zaciśnięte, usta otwarte, a oczy trzymała wciąż jeszcze nieruchomo wlepione w ambonę, choć księdza dawno już na niej nie było. Dla obojętnych wyglądała trochę na zagapioną idjotkę; mnie jednak nietrudno było z tych sparaliżowanych boleścią rysów odczytać, co się tam musiało dziać w duszy biednej dziewczyny, i serdecznie żal mi jej było.
Kiedy powtórnie zdecydowałem się spojrzeć na nią, miała głowę pochyloną ku ziemi, palcami przebierała różaniec i szybko ruszała wargami. Snać chciała słowami pacierza zagłuszyć serce.
Po sumie straciłem ją z oczów. Kiedy wieczorem ze spaceru wróciłem do domu i nie zobaczyłem jej, spytałem Tereski: