Strona:PL Latawica (Michał Bałucki) 035.jpg

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

cy, poniewierała się jak pies między ludźmi? Ale to wszystko bez tego Sobka. Bo trzeba wam wiedzieć, że on chce gwałtem bogatej dziopy (dziewczyny). Słyszałam to na weselu Jędrka. Kiedy go namawiano do żeniaczki i radzili mu to tę, to ową, on powiedział: każda dobra, byle miała grunt i pięć stów papierków. Ja siedziałam wtedy przy piecu, i kiedy to usłyszałam, to jakby mnie wrzącą wodą kto oblał, tak mi się zrobiło gorąco, a potem w domu ani rusz usnąć; było mi, jakby kto ciało świecami palił, a w głowę ćwiekiem wbiły się owe pięć stów papierków. Gdybym je miała — myślałam sobie — toby Sobek był mój. I od tego czasu zaczęłam sobie odmawiać wszystkiego, skąpiłam sobie na jedzenie, chodziłam obdarta, bo mi żal było każdego krajcara na łachy (szaty) — pracowałam, zarabiałam, gdzie można było, handlowałam krajcarami gorzej od żyda; ludzie mną za to poniewierają, wyśmiewają, zbiedziałam od ciężkiej pracy i wyschłam jak trzaska; ale będę miała, com chciała. Bo połowa gruntu po tatusiu mnie się patrzy (należy). A na jesień zaniosę Sobkowi pięć stów papierków.
— A jak cię nie zechce?