Strona:PL Krzysztof Kamil Baczyński - Kodeks 42-44.djvu/059

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
Matce
WIERSZ O CIERPIENIU


Są ściany z wszystkich czterech stron
jak pola pełne śniegu
i mrok jest, chłód, jak gdyby dął
ogromnej siły martwy biegun.

To jest znużenie, może my
tak śpimy mocno, biegnąc dalej.
Teraz jest wieczór, będą sny
nim nas jak lampę dzień zapali

Widziałem dziś pociągu smugę,
tę co marzyła turkusów ląd,
a niosła ciemne ludzkie drogi
na śmierć, na śmierć, w zamarzły ogień,
do więzień śmierci, tak daleko,
jak miłość jest daleko stąd.

A ty, co siedzisz senna taka,
słyszałaś dziś w ulicy wycie
krzyczało dziecko, może ptak,
z którego ktoś wyrywał życie,
jakby to była nić głęboka —
tak pod tym czasem jest głęboko
w ciemności samej — krzyża znak

I ty, co obok czytasz śpiący,
przewracasz kartki tak powoli,