Ta strona została uwierzytelniona.
Bez końca
Wicher uderza o wierzchołki drzew...
Czerwone liście padają na groby
Głucho, bez dźwięku...
Upiorne dusze obiegły rozdroże...
Patrzą... gdzie patrzą?... Suną... dokąd suną?...
O lęku!...
O ty słoneczny, o jasny Waruno!...