Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/081

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

IV.

Grzmi, huczy tłum wojenny,
jak huczą grzmiące rzeki,
Kaskadą spadające
z szczytów symplońskich gór;
Sam tylko wódz oniemiał,
rozwarłszy dwie powieki
Nad szklaną ócz martwotą,
jak konający tur.

Czyżby przeczuwał dzisiaj,
że nowe krwi rozcieki
Przemienią w żal i jęki
ten tryumfalny chór?
Że świat zpod jego groźnej
wyrywa się opieki,
Że ludom gdzieś prześwieca
innego bytu wzór?