Strona:PL Krzak dzikiej róży (Jan Kasprowicz).djvu/080

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rycerski duch ludzkości,
który zapładniał wieki,
Który sam jeden stawiał
i walił kościół swój,
W nim znalazł znów wcielenie,
wystąpił w nim na bój...
 
Więc czemu, gdy tak w przestwór
zapatrzył się daleki,
Nie uśmiech go rozjaśnia,
lecz smutku mrok swą dłoń
Kładzie na jego skroń?...