W tym samym czasie książę Konrad z niewielką ilością ludzi przybył pod Poniec, który to zamek Tomisław Wyszota, przełożony jego, oczywiście na mocy zawartej potajemnie umowy, oddał mu niezwłocznie bez żadnego oporu. Za to też Tomisław i brat jego byli przez starostę (wielko-)polskiego uwięzieni.
Po kilku dniach, na żądanie i z porady wspomnianego Tomisława Wyszoty, starosta Peregryn, zebrawszy wojsko, pociągnął ku Pońcowi, pustosząc okrutnie wsie kościelne. Lecz nim doszedł do Pońca, ludzie książęcy, pozostawieni w zamku ponieckim, aczkolwiek mogli stawić opór, jednak nie doczekawszy się przybycia wojska, podpalili zamek i zadowoleni wrócili do domu. Starosta zaś, przystąpiwszy do odbudowywania tego zamku, spustoszył nieludzko prawie wszystkie wsie biskupa poznańskiego koło Krobi i Dolska, jak również wsie kustodyi gnieźnieńskiej Słup i Pampowo.
W dniu 2-im sierpnia, wspomniany starosta Peregryn kazał po raz drugi zebrać się wojsku polskiemu pod Winną Górą, wsią biskupa poznańskiego, zamierzając odeprzeć księcia Konrada i Bartosza od oblężenia Kalisza. Lecz Bartosz, dowiedziawszy się o dniu zwołania tej wyprawy, niewzywany, tajemnie tam pośpieszył i wszystkich, kogo znalazł, zabrał do niewoli; schwytał też wiele koni, broni i różnego sprzętu, i, nie utraciwszy żadnego ze swych ludzi, szczęśliwie do leż swoich powrócił.