Strona:PL Kraszewski - Szaławiła.djvu/282

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

znać potrzeba że jego proste tłumaczenie jakoś do wielu przekonań trafiło.
Księżna przerwała rozprawy kładąc swoje veto... Prędko na jej skinienie staremu przyniesiono osobny stoliczek nakryty i podano jedzenie... goście poczęli zagadywać i spór utonął w gwarze.
W czasie tego nowego wypadku, Domci oczy się iskrzyły, wargi drzały, ale kilka razy ukradkiem rzuciła wzrok na Zbisława i znalazła go nie tak wstrętliwym jak chciała. Sama dobrze nie wiedziała czym i jak ją rozbrajał, to pewna, że mniej doń miała gniewu, a na Strukczaszego za to przerwanie obiadu prawie się dąsała...
Słudzy księżnej byli nader wytrawni ludzie, kamerdyner zgadywał skinienia, nie dziw więc, że na rozkaz wydany nieznacznie przyspieszono podawanie półmisków, którym szary koniec tylko głodny i gotów zajadać bądź co bądź zadał cios śmiertelny. Najdostojniejsi goście prawie ich nie tknęli... Strukczaszego bawiła księżna... a gdy chwila wstawania od obiadu nastąpiła, jakoś tak znacznie pokierowano procesyą, że się strony wojujące w pochodzie z sobą nie zetknęły. — Główny plenipotent gospodyni pan Rejent zabrał pod swą opiekę Strukczaszego, pułkownik Żyrski re-