Strona:PL Kraszewski - Szaławiła.djvu/163

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

p. Zbisława uwolnić. Posłańcowi dla ostróżności zalecono, aby w razie silnego natarcia skłamał iż panie schroniły się do Lublina.
Wyjechał tedy na szpiegi poseł opatrzony dobrą instrukcyą od wuja, a wijatykiem brzęczącym od obu pań, które go w tę drogę pobłogosławiły.
Gdy tu tak oczekują wieści ze świata, tymczasem p. Zbisław rozpuszcza swe gońce szukając także wiadomości o zgubionej żonie, a miły Staszek Horwat kręci się na swoję rękę.
Niepostrzeżony, niepozorny ten chłopczyna, znajdował się ze swemi przyjaciołmi w miasteczku w czasie ślubu i protestu p. Strukczaszego, śledził ruchy swojego przeciwnika i udało mu się urządzić tak że w gospodzie odjął mu środki dalszego ścigania obu pań, o których i on też nie wiedział gdzie się znajdują, ale się obawiał Zbisława, aby na nich gwałtu się jakiego nie dopuścił...
Dopiero ułatwiwszy się ze Zbisławem, któremu konie i rzeczy zabrane odesłał do domu, pomyślał Staszek o dochodzeniu, gdzie się p. Bożeńska z córką znajduje...
W Żmurkach nie umiano mu nic o nich powiedzieć, trzeba było brać na rozum, śledzić samemu i unikać spotkania z p. Zbisła-