Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/311

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na tylko odgłosem powolnéj rozmowy, lub łkaniem jakiego przywiązanego sługi odgłosem kroków przybywających do ucałowania ręki. Bolesny ten widok bliskiego zgonu Króla rozlał smutek na twarzach wszystkich przytomnych i tych nawet, którym len wypadek otwierał pole do bogactw, sławy i wziętości, ale ten żal był po człowieku, nie po Królu, bardziéj z czterdziestokilko letniego przywyknienia do niego, z obawy, aby z dészczu pod rynnę nie wpaść; jak z przywiązania. Zygmunt wiole wycisnął mimowolnie może, łez w narodzie za życia, przy śmierci jego zabrakło, ślachta śmierć jego uważała, jak piękny do burzliwego ulubionego i dawno oczekiwanego bezkrólewia i elekcij wstęp, winszując sobie zawczasu, wszystkiego co dla nich ubieganie się kandydatów, formowanie partij, a tém