Strona:PL Kraszewski - Ostatni rok.djvu/237

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

krokiem dowlókł się aż do okna. Lecz tam już go zupełnie ostatek sił opuścił, nie umiał, ani się cofnąć, ani siąść na blisko stojącém krześle i gdyby nie pomoc dworzan, którzy szli za nim i poskoczyli wnet ku niemu, byłby może upadł z niemocy na ziemię.
Usiadłszy jednak przy oknie — spoglądał smutnie na dziedzińce i widząc na nich, krzątającą się wesołą służbę, coraz bardziéj ponurym się stawał. —
— Panno Urszulo! rzekł nakoniec — podaj mi tam co do podpisania — mówiłaś zdaje mi się, że tam cóś jeszcze zostało — teraz bym podpisał.
Wyjęto na to wezwanie przygotowane papiéry, a Król nie czytając, na przełożenie Panny Urszuli podpisywał jak zwykle, niewiedząc co zawierają. W tém zatrudnieniu tak korzystném dla wielu osób, dobre pół